Jak stracić nerwy w drodze — humorystyczny poradnik.

Szkodliwe porady: jak zmarnować nerwy w drodze

Każdy przyzna, że część naszych komórek nerwowych tracimy w drodze, dokądkolwiek by ona nie prowadziła. Każdy mijany lub nadjeżdżający dziwak na żelaznym rumaku, holownik, który niefortunnie stanął na drodze — wszystko to stopniowo „wyczerpuje” nasze nerwy. Ale po co czekać? Są ekspresowe metody, które pozwalają błyskawicznie rozplątać cały kłębek!

Nie warto zastanawiać się, kto siedzi za kierownicą sąsiednich aut. Kto tam może być: starsza osoba, kobieta w ciąży, osoba niepełnosprawna czy nowicjusz… Usiadłeś za kierownicą — więc prowadź, a nie śpij! A tych, którzy śpią, możesz wciąć się przed nich, długo im trąbić, albo wrzasnąć prosto przez otwarte okno, żeby się ruszyli! Nie powstrzymuj się, a 5% twoich komórek nerwowych zniknie bez śladu.

Kontrola stanu samochodu — zbędna! I zupełnie nie trzeba upewniać się, czy masz przy sobie telefon komórkowy, jeśli czeka długa trasa. A co z tego, że zepsujesz się na drodze! Bliscy będą się martwić? I co z tego? Za to możesz całą noc podziwiać światła dalekiego miasta. A może stanie się cud i obok przejedzie zabłąkany holownik — w końcu Moskwa jest tylko jakieś sto kilometrów dalej trasą. Alarm? A co, budziki odwołano? Co stoi na przeszkodzie, żeby nastawić budzik i wyglądać przez okno chociaż co godzinę? A tak przy okazji, ile to kosztuje? 5% komórek nerwowych.

A czy zapomniałeś, jak szlachetny jest ryzyko? Przekraczanie prędkości, jazda pod prąd — to ryzyko, intensywne wrażenia! Przy okazji usłyszysz, jak inni uczestnicy ruchu zachwycają się twoją brawurą. A jeśli jeszcze im odpowiesz, to w ogóle cudownie — 10% nerwów jakby nigdy nie było!

Nie wyszukuj wszędzie informacji o korkach i zatorach, próbując rozplanować objazd — nie jesteś przecież nudziarzem? Korek, dookoła spaliny, po prostu klasa! Kolejne 10% nerwów cię opuści.

Jeszcze lepiej, jeśli ugrzęźniesz w korku, spóźniając się. Na pewno nie wpadłoby ci do głowy nękać bliskich czy przełożonych ostrzegawczymi telefonami? I tak nic się nie da zrobić, widać, że pomogłaby tylko ewakuacja samochodów tych wszystkich śpiących much, które stworzyły korek. Tym bardziej że nie wszystkie nerwy są jeszcze wyczerpane!

Nie trać głowy. Zamiast szukać przyjemnej muzyki, zażarcie obrzucaj obelgami sąsiadów w korku. Spokojny, równy oddech zamieniamy na uderzenia pięściami w kierownicę i naciskanie klaksonu (pewnie się nie zepsuje). Planowaniu jutrzejszego dnia i innym marzeniom wolimy nieustanne palenie, a suszonym owocom — obgryzione paznokcie. Udało się? Świetnie, 20% nerwów wydane.