Jesteśmy różni, ale stanowimy jedność!
Czy można krótką formułą scharakteryzować dzisiejszą Brześćszczyznę jako jeden z najciekawszych artystycznie regionów Białorusi? Być może tak — choć nie jest to łatwe. Mamy przecież Mińsk, są też inne regiony o nie mniej pięknej estetyce. Mamy tu do czynienia z wartościami różnego rodzaju, z różnymi systemami odniesienia. Dlatego nie chodzi o bezpośrednie porównania czy kontrasty, lecz o unikalne współistnienie — w ramach jednej całości — z pozoru nieprzystających światów, skal i stylów życia twórczego.
W tej jedności — mówiąc prościej, w wielkiej, wielowymiarowej wspólnocie białoruskich artystów — zajmujemy swoje szczególne miejsce. Ponad pół wieku istnienia regionalnej organizacji twórczej to długa i skomplikowana droga zwycięstw i strat. I dziś możemy powiedzieć o sobie: Brześćszczyzna — to my; jesteśmy różni, ale stanowimy jedność. Zajmujemy się Człowiekiem i otaczającym go światem; dotarliśmy do wielu zakamarków ludzkiej duszy, ale wciąż szukamy wyższych prawd, sprawdzając je poprzez doświadczenie artystyczne; próbujemy przeniknąć do serca Ziemi i duszy Wszechświata. A jeśli dzięki spotkaniu z naszą sztuką człowiek stanie się choć trochę lepszy, mądrzejszy, hojniejszy, bogatszy duchowo — uznajemy naszą misję za spełnioną.
Czym zatem jest sztuka Brześćszczyzny? Przede wszystkim, moim zdaniem, jest wysoce emocjonalna — nawet jeśli ta emocjonalność nie zawsze leży na powierzchni. Nerwy znajdujące się w okolicach splotu słonecznego są z konieczności szczególnie wrażliwe. Ta sztuka szczęśliwie posiada szerokość i wolność — przy subtelnej wspólnocie duchowych dążeń — które daje tylko hart ducha i umysłu. A bez tego nie ma miejsca w wielkiej sztuce. A my ten hart mamy. Sztuka ta jest regionalna, ponieważ czerpie z rytmów, kolorów i obrazów tej ziemi, na której artyści żyją i tworzą. I jeszcze jedno: każdy artysta ma swoją indywidualność, ale nie ma indywidualizmu, który mógłby prowadzić do fałszywego samozadowolenia i utraty równowagi między Naturą a Duchem — oraz, jak zauważył Nikołaj Bierdiajew, do „braku pojęcia aktu twórczego jako wartości uniwersalnej.” Każdy ma własną kulturę plastyczną, własną intonację, i przy wspólnym światopoglądzie każdy wnosi własne olśnienia — jeden w malarstwie, inny w grafice, designie, gobelinie czy malarstwie ściennym…
Uważam, że album „Artyści Brześćszczyzny” w nowej redakcji da czytelnikowi jasny obraz tego, czym żyje i jak rozwija się kultura wizualna naszego regionu — także poprzez twórczość młodych artystów, którzy stawiają pierwsze kroki w wielkiej sztuce. Oczywiście nie zapomnieliśmy o tych, których już z nami nie ma — bez nich historia naszego Związku Twórczego byłaby niepełna. Na koniec chciałbym wyrazić szczególne podziękowania dla przewodniczącego Brzeskiego Komitetu Wykonawczego, Wasyla Dołgolewa, za jego stałe wsparcie artystów we wszystkich dziedzinach działalności organizacyjno-twórczej, w tym również w wydaniu niniejszego albumu.
Michaił KOŃKOW, Przewodniczący Brzeskiego Oddziału Białoruskiego Związku Artystów Plastyków